Cywilizacyjne zapóźnienie i niezaspokojone aspiracje znaczących grup ludności w krajach Ameryki Łacińskiej byty w czasach zimnej wojny źródłem narastających napięć społecznych i politycznych. W konsekwencji Ameryka Południowa mogła się stać obszarem ekspansji ideologicznej, a za nią politycznej i gospodarczej ZSRR. Wprawdzie półkula zachodnia stanowiła tradycyjną strefę wpływów Stanów Zjednoczonych i sytuację tę Moskwa zdawała się akceptować, jednak na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych nastąpiła zmiana związana ze zwycięstwem rewolucji na Kubie. Ustanowienie w kraju sąsiadującym z USA lewicowego i rewolucyjnego reżimu, który z czasem zadeklarował sojusz z ZSRR, stanowiło najpoważniejsze wyzwanie dla doktryny Monroego, której „śmierć" proklamował radziecki przywódca Nikita Chruszczow. Oznaczało też pogorszenie sytuacji geopolitycznej USA i osłabienie autorytetu tego supermocarstwa w świecie. Strategicznym celem Waszyngtonu stało się zapobieżenie rewolucji latynoamerykańskiej i uniemożliwienie zdobycia przez „komunizm światowy" nowego przyczółka na półkuli zachodniej. Wyzwanie, jakim dla USA była groźba rewolucji w Ameryce Południowej, stało się priorytetem polityki zagranicznej tego kraju.