Jest faktem, że żaden człowiek nie rozumie wszystkiego (a i sumaryczna wiedza zdobyta przez wszystkich ludzi jest dalece niepełna). Nauka jest jedynym wspólnym mianownikiem źródła faktów dla wszystkich. Jednak ludzie mają potrzeby emocjonalne, które sprawiają, że nie zawsze wykorzystują wiedzę zdobytą już przez naukę. Czasem jej zaprzeczają, jak sami uzasadniają, dla wyższego dobra. Tym dobrem jest wiara jako zespół przekonań różnego pochodzenia. Biolog ewolucyjny Jerry Coyne napisał książkę „Wiara vs fakty. Dlaczego nauki i religii nie można ze sobą pogodzić” by wykazać, że wiara natury religijnej nieuchronnie popada w konflikt z nauką zbierającą fakty. Książka jest skupiona na polemice z ideami różnych osób reprezentujących (deklarujących powinowactwo) różne religie, głównie trzy najliczniejsze monoteistyczne. Z wielu powodów skupia się jednak na chrześcijaństwie. Dość jasno tłumaczy, że konsekwencje wiary w osobowego Boga są podobne w tych wielkich religiach, szczególnie gdy konfrontuje się je z nauką, przez co ich rozróżnienie staje się nieistotne. Zdecydowanie ważniejsze są konkretne jednostkowe deklaracje, przekonania, sposób argumentacji, stopień otwartości na rzeczywiste problemy i ich rozwiązania oferowane przez naukę.
Wybiórczość w akceptacji osiągnięć nauki manifestuje się różnymi postawami, co zostało pedantycznie przeanalizowane przez Coyne’a. W kolejnych rozdziałach, opierając postawione tezy na wypowiedziach naukowców (reprezentujących pełen zesta...