Właśnie przeczytałam ostatni tom, więc mogę Wam napisać o całości...
Niosę Wam więc dobrą wieść o Wilczej Dolinie!
To była epicka przygoda, która na pewno zostanie ze mną na dłużej. Nie potrafię powiedzieć, który tom jest najlepszy, bowiem one wszystkie razem tworzą nierozerwalną całość...
Gdy czytałam pierwszy tom spodziewałam się chyba czegoś innego - w sensie, że nie spodziewałam się zupełnie jak może się potoczyć ta niepozornie zaczynająca się historia... Autorka bardzo miło wyprowadziła mnie totalnie w las, by na koniec moja budzia coraz częściej otwierała się z wdziwieniu i zachwycie jednocześnie - jak to?! no w sumie to logiczne, ale... wooot???
Poznajemy wioskę Wilczą Dolinę, opiekuna, dowiadujemy się, że poza kręgiem ognia w lesie czyhają różne potwory i demony... Co prawda w całej serii jesteśmy świadkami kilku potyczek, ale dobrze, że nie nasiąkła cała powieść tym... (tutaj odnoszę się do serii Pauliny Hendel o Żniwiarzu, jakże inna seria, a także ją uwielbiam!) Ale poznajemy też kilka najważniejszych postaci w tej historii.
Jak sama autorka przyznaje minęło 10 lat od pierwszego tomu do trzeciego. Nie wyobrażam sobie, jak ja to przeżyłam. Pamiętam jak kupiłam pierwszy tom Idź czekaj mrozów i odłożyłam na półkę, wiedząc, że będzie drugi tom, potem drugi kupiłam odkładając na półkę, mówiąc no to teraz trzeci... Nie wyobrażam sobie, co czuli ci, co czytali na bieżąco. Dlatego cieszę się, że poczekałam...
Tutaj mamy, w moim odczuciu, trochę baśni. Ale takiej mrocznej nieco baśni... Venda w czerwonym płaszczu z długim warkoczu mieszkająca pod lasem... DaWern... Nie mogę powiedzieć Wam za wiele. Ale jest także wiedźma ze starym kotem - oj ją też polubiłam.
W tej całej historii są też pomniejsze historie, które bardzo mi się spodobały... No są niektóre wątki, co myślałam, że się obrażę, ale trzeci tom wynagrodził mi wszystko. Złożyło się to wszystko w całość, a po lekturze Pierwszego opiekuna to już w ogóle chylę czoło przed Autorką i zaszeptuję, i zaklinam... Więcej, więcej, pisz, niech wena Cię prowadzi...
Niech prowadzi, bowiem moje dziecię zaczęło czytać SAMO "Drzewo" o bogach słowiańskich, obok położyło serię o Bartimile i mówi "mamo, a będzie więcej? bo ja chcę poznać ten świat"...
A ja czekam na zdecydowanie WIĘCEJ - jak ktoś ma wątpliwości powtarzam - to jest EPICKIE! Nie będziecie zawiedzieni...
No, najwyżej tak jak ja - że już się skończyło... Ale czy na pewno? Kto wie?