Powody zajść ulicznych w okresie PRL-u bywały rożne od podwyżki cen poczynając, poprzez próbę usunięcia krzyża, na zbyt gorliwej interwencji milicjantów kończąc, w przytłaczającej większości miały one kontekst polityczny. Takim właśnie wydarzeniom, o podłożu politycznym, poświęcona jest książka pt. „Walki uliczne w PRL 1956-89”, której autorzy w sposób ciekawy, bardzo obrazowy starają się przybliżyć przebieg najważniejszych starć ulicznych, pomijając chuligańskie wybryki. Niekiedy w tytułowych walkach ulicznych brało udział zaledwie kilkaset osób, dość często jednak liczba uczestników osiągała kilkanaście tysięcy. Dwójka historyków nie poprzestaje jedynie na suchym przedstawieniu faktów, przytaczane są wspomnienia osób uczestniczących w ulicznych zajściach, fragmenty rozmów pomiędzy zomowcami, rozkazów wydawanych drogą radiową milicyjnym oddziałom, a także reakcje perelowskich kacyków na otwarte przejawy buntu ze strony społeczeństwa wobec komunistycznej władzy. Co ciekawe na kartach książki dwukrotnie pojawia się Otwock, a to za sprawą relacji poświęconych spaleniu komisariatu kolejowego milicji, a także usunięciu kaplicy z terenu sanatorium im. Dzierżyńskiego.