Gorący fragment: Gdy po kwadransie weszliśmy do jej apartamentu, niemal tak luksusowego jak mój w ambasadzie, rzuciła krótko i z naciskiem na ostatnie słowo: – Jestem bardzo pobudzona. Nim zdążyłem coś powiedzieć, majteczki z delikatnej białej koronki zsunęły się na dywan, legnąc u jej drobnych stóp. Mój wzrok bezwolnie opadł w kierunku ciasnego paska poniżej pępka. Była bardzo kusząca. A ja od dawna nie miałem kobiety. – A więc blondynka – mruknąłem, poluzowując krawat. – Najprawdziwsza – uśmiechnęła się słodko. – Ma to dla pana znaczenie? Wersja papierowa - tylko u wydawcy (e bokowo)!