W grudniowym numerze
"Vogue Polska" najbardziej zainteresowały mnie:
- w sekcji
"En Vogue" (str. 62-72) elektryzujące i bardzo klimatyczne zdjęcia
Magdy Wunsche & Agi Samsel oraz stylizacje
Karoliny Gruszeckiej.
-
"Sława we współpracy z modą" (str. 74-78) - czyli tekst
Eweliny Dziewieli o celebrytkach/aktorkach/piosenkarkach projektujących dla znanych marek, bądź to pod własnym szyldem.
-
"Opowieść wigilijna" (str. 86-88) -
Małgorzata Bela wspomina początki kariery.
-
"Dokąd prowadzi rysowanie" (str. 96-100) - artykuł, w którym
Agata Michalak przedstawia postać Davida Downtona.
-
"Blondie" (str. 116-127) - stylizacje
Karoliny Gruszeckiej w ładnej sesji sfotografowanej przez
Zuzę Krajewską.
-
"Chłopak dla mojej dziewczyny" (str. 150) - niedługi tekst
Katarzyny Straszewicz o męskiej odpowiedzi na perfumy "Good Girl" - czyli "Bad Boy" Caroliny Herrery.
-
"Zrób w głowie miejsce na seks" (str. 158-161) -
Katarzyna Koper pisze o dobrodziejstwie płynącym z uprawiania seksu, o tym dlaczego coraz mniej czasu ludzie poświęcają na zbliżenia oraz jak sprawić aby ten czas odnaleźć.
-
"Brakuje mi naszych małych spowiedzi" (str. 180-183) - fragment zapisu rozmowy
Marcina Zaborskiego z Magdą Umer, która wspomina zmarłą rok temu Zuzannę Łapicką.
-
"Królowa jest tylko jedna" (str. 186-190) - interesujący tekst
Elżbiety Szawarskiej o "Royal Fashion" na dworze brytyjskiej Królowej Elżbiety.
-
"Ile kosztują marzenia?" (str. 197-215) - sesja, gdzie podziwiać możemy świetne zdjęcia, których autorem jest
Mikael Jansson oraz piękne stylizacje haute couture
Emmanuelle Alt.
-
"Victoria Beckham konkret, superorganizacja ani krztyny niepewności" (str. 216-225) - sesja, w której mamy bardzo ładne, pełne klasy, elegancji i wdzięku zdjęcia, których autorem jest
Alexi Lubomirski oraz równie szykowne stylizacje
Danieli Agnelli. Wszystko to opatrzone tekstem
Małgorzaty Beli.
Przez ostatnie kilka miesięcy polskie wydanie
"Vogue'a"mocno straciło w moich oczach. Rozczarowujące sesje - zwłaszcza te główne, podobnie jak zapowiadające je (równie słabe) okładki; mniejsza liczba interesujących artykułów; często więcej reklam niż ciekawych materiałów, a to, co faktycznie wartościowe rozpoczynało się dopiero około połowy magazynu... Wszystko to sprawiło, że nie czytałam, ani nie przeglądałam
"Vogue'a" z takim zapałem jak wcześniejsze numery. Z miesiąca na miesiąc coraz bardziej zaglądałam do magazynu bardziej przymuszając się, aniżeli z czystej chęci i już powoli traciłam nadzieję, że trafi się ciekawy numer.
Grudniowy numer jednak pozytywnie mnie zaskoczył stąd dobra ocena.
Opinia opublikowana na moim blogu:
https://literackiepodrozebooki.blogspot.com/2021/12/vogue-polska-nr-22grudzien-2019.html