Historia prawdziwa, zbudowana ze skrawków wspomnień. Ale od razu dotarło do mnie,że przecież takich historii jest tysiące. To co nadałoby jej rangę wyjątkowości byłby styl pisania, sposób obrazowania i wreszcie innowacyjne podejście do tematu, a tu z tym bywa różnie. Jedyne co wyłapuję od samego początku to "niezgrabne" podejście do ukazania nam losów swojej rodziny. Nie jest to ciągła historia pisana z punktu widzenia samej matki, ale łatane wspomnienia, czyli takie gdzie posiłkuje się fragmentami listów od ludzi, którzy mieli kontakt z bliźniakami, historiami opisującymi jakieś wydarzenie, niekoniecznie wiele mówiącymi o charakterze dzieci, bo jakieś to wszystko ugładzone. Wreszcie są też wplatane wypowiedzi chłopców z różnych okresów, stanowiące swego rodzaju komentarze do sytuacji opisywanych. Idealne dzieciaki, owszem psotne, ale nie przesadnie. A przecież dzieci nie mogą być idealne i nie bójmy się mówić, że rozrabiają, bo właśnie takie są dzieci, a staramy się im przypisywać cechy dorosłych chyba żeby nie być surowo ocenianym przez innych. Tylko wtedy gdy przestaniemy uważać nasze dzieci za doskonałe będziemy w stanie zauważyć w nich zmiany, które mogą doprowadzić do tragedii.
Sporo przeczytałam książek o życiu ludzi w oparciu o fakty, ta ma nieco inny charakter, jest zapisem dla innych by traktowali ją jako lekcję w podobnych sytuacjach. Myślę,że to co nie przydarza się nam osobiście jest trudne do zweryfikowania. Nie wiadomo jakbyśmy się zachowywali ...