Ten "List" ciekawy i ważny mógłby samym swoim tytułem budzić pewną usprawiedliwioną nieufność. Nie, żeby Polak nie miał dziś nic do powiedzenia ministrowi rosyjskiemu. Owszem, miałby zawsze a szczególnie, dzisiaj do powiedzenia mu dosyć, za dużo. Ale musiałby powiedzieć samą prawdę, całą prawdę, bez układnego optymizmu dworaka i bez miłosiernej litanii petenta, bez ogródek, a i bez rozjęczenia, ze świadomością naszej krzywdy a i mocy naszej, przyjść nie z prośbą ani nawet ze skargą, lecz ze światłem i przestrogą. To rzecz bardzo trudna i chybić tu w treści i nastroju niezmiernie łatwo.