Uwielbiam rysować dinozaury. Uwielbiam też rysować Usagiego. Album "Usagi w kosmosie" stworzył możliwości połączenia tych dwóch pasji. Chcąc sprawdzić, by Usagi napotkał dinozaury, musiałbym albo cofnąć go w czasie do okresu królików jaskiniowych, albo wysłać w daleką przyszłość i kazać mu zwiedzać obce planety. Podróż w przyszłość wydała mi się znacznie bardziej interesująca. Wówczas zaprojektowałem kosmicznego Usagiego - dalekiego potomka właściwego królika-samuraja. "Usagi w kosmosie" jest fantastyką w znacznie większym stopniu niż "Usagi Yojimbo". W tym drugim jestem ograniczony kulturą i historią dawnej Japonii. W kosmicznej serii nie ma takich ograniczeń. Oczywiście nadal są to historie samu rajskie, ale już w znacznie mniejszym stopniu. Japońska historia jest jedynie elementem zabawy konwencją.