W 1924 roku, zaledwie rok po publikacji głośnego „W stronę architektury” Le Corbusier postanawia napisać kolejną książkę, poświęconą tym razem mało znanej, dopiero kształtującej się dziedzinie – urbanistyce. Papież modernizmu pokłada w nowej nauce spore nadzieje, pisząc: Urbanistyka nie będzie już wkrótce jakimś tam odrzutem. Stanie się jedną z najbardziej palących i dyskutowanych kwestii. Do podjęcia działań zmusza opłakany stan współczesnych miast. Zbudowane setki lat temu osady są niefunkcjonalne: ciasne, kręte uliczki uniemożliwiają swobodne poruszanie i hamują dopływ świeżego powietrza. Rozwój miasta nie nadąża za błyskawicznym postępem przemysłowym i demograficznym.