Seria zmierza do nieubłaganego finału, lecz wiele się zmieniło. Po trzecim albumie byłem wstrząśnięty, że historia woli skupiać się na ulicznych zaczepkach, zamiast kontynuować związki uczniów. Był to swego rodzaju przerywnik, autor dodał nowych bohaterów i jeszcze mocniej uwypuklił, że Jin-ho (główny bohater) ma wzięcie, a dziewczyny szaleją na jego punkcie. Mocno polubiłem nowe twarze, zaskakująco przestałem zachwycać się nauczycielką - jej urok zachwiany na tle koleżanek ze szkoły. Wynika to z charakteru, z jej nieumiejętności rozmawiania o uczuciach. I zaczynam rozumieć, dlaczego nie wchodzi w związki, bo nie potrafi! Zmieniłem podejście do historii, to żadna love story, nieporadny romans z nauczycielką, lecz trudna przeprawa do kobiecego serca. Wielkie rozczarowania wynikające, że ktoś kogoś kocha za mocno. Chwilami dramatyzm naciągany, bo wynika z korelacji. Wiele czynników składa się z brazylijskich naleciałości - każdy każdego zna, lub miał wspólną przeszłość. No, nie ma postaci, które byłyby anonimowe lub skrywały potencjał. Wszyscy są wyłożeni, jak na talerzu. Skłamałbym, gdybym nie kochał tej serii, bo nadal czytam, jak w transie, ale drobne wady zakłócają w logicznym myśleniu. Historia zmierza, bądź co bądź, do przewidywalnego zakończenia, ale kto wie - może autor w ostatnich tomach sprawi, że na nowo rozkocham się w wychowawczyni Jin-Ho, bo to postać, która straciła najwięcej atutów na przestrzeni serii. Po raz wtóry sprawdza się obalony mit, że sama uroda n...