Gdy już narysowałem niniejszą książeczkę, zatarłem ręce i nogi z radości. Nareszcie udało mi się stworzyć komiks, który , ale prawdziwe dzieło. Czytelnik, czytając przygody T. R. i A., będzie mógł się bawić i równocześnie uczyć się, jak szanować i chronić zabytki przeszłości.Pędzę więc do Wydawnictwa zadowolony z siebie, ale na ulicy spostrzegam, że musi być ze mną coś nieklawo, bo przechodnie na mój widok wybuchają śmiechem. Dopiero gdy spojrzałem w znajdujące się w jednej z wystaw lustro, o zgrozo! - zobaczyłem na swoich plecach tablicę:DOBRO NARODOWE - ZABYTEK PIERWSZEJ KLASY.NIE DOTYKAĆ!Ha, wiem, kto zrobił mi ten kawał! Nie ujdzie mu to na sucho i na mokro!Gdy wróciłem do pracowni, Tytus czekał na schodach z niewinną miną.- Ośmieszyłeś mnie przed połową społeczeństwa! Idziemy na górę, tam się z tobą policzę.- Papciu Chmielu, jestem niewinny! Pomyślałem sobie - zaczął tłumaczyć się Tytus - że byle zardzewiałe 30-letnie żelazko ma być szanowanym zabytkiem, a taki piękny 70-letni Papcio nie ?! Gdzie sprawiedliwość? Dlatego przyczepiłem tę tabliczkę.Hmm, niby źle nie chciałeś - zastanowiłem się.Z ledwością otworzyłem drzwi do pracowni, odpychając nimi jakieś graty. Cały pokój okazał się... zapchany niesamowitymi rupieciami...Papcio Chmiel