Wydawałoby się, że przy takich założeniach wszelka etyka w tradycyjnym znaczeniu tego słowa jest niemożliwa. Skoro wszystko jest "zaprogramowane", to nie ma miejsca na żaden wybór, nie ma też więc odpowiedzialności za własne czyny. Niemniej jednak, Spinozę uważa się za jednego z największych etyków, gdyż stworzył on pierwszy w historii system, w którym pojęcia "dobra" i "zła" nie są traktowane jak niezależne byty, lecz jako relacje między innymi bytami.
Spinoza analizował kwestie etyczne dokładnie tak samo, jak to robił ze wszystkimi wcześniejszymi. Przy okazji tych rozważań zauważył, jako pierwszy w historii, że nie ma rzeczy, które są zawsze dobre lub zawsze złe, lecz że ich wartość etyczna zawsze zależy od relacji, w jakich się znajdują w stosunku do danego człowieka. Np.: jeśli ktoś jest chory i dostanie lek adekwatny do swojej choroby, to ten lek będzie dla niego dobrem; jeśli jednak ten lek przyjmie osoba chora na coś innego, może on jej poważnie zaszkodzić, jest więc dla tej osoby złem. Dokładnie to samo można też powiedzieć o relacji między dwiema dowolnymi osobami. Zło i dobro nie są więc wewnętrznymi cechami ludzi, lecz również wynikają z relacji między nimi. Jeden i ten sam człowiek może równocześnie czynić dobro jednemu człowiekowi i zło drugiemu. Okradzenie bogacza i rozdanie jego własności biednym jest czynieniem zła bogatemu i dobra biednemu. Praktycznie każde zdarzenie między ludźmi ma taki charakter – gdyż zawsze można znaleźć tych, którzy na tym zyskają i tych, którzy na tym stracą.
Ten relatywizm etyczny w połączeniu z wcześniejszym determinizmem, doprowadził Spinozę do wniosku, że aktywne czynienie lub poszukiwanie dobra nie ma większego sensu i jedynym wysiłkiem, jaki warto podjąć w tym zakresie, jest osiągnięcie zrozumienia praw, wg których działa substancja. Jest to, jak mówi sam Spinoza w ostatniej "propozycji" zawartej w Etyce: "wiedza o jedności łącząca harmonijnie umysł z całą Naturą, która, gdy zaakceptowana, daje jedynie możliwe szczęście