Pamiętam, że lata temu, jako dziecko, byłam strasznym niszczycielem zabawek, z czym moja mama nie potrafiła sobie poradzić. Co rusz lalka typu "Barbie" traciła głowę przy przechyleniu, oddawała "Kenowi" rękę razem z przedramieniem. Łatwiejsze życie miały misie, ich nie pozbawiałam kończyn, jedynie starałam się je "upiększyć" przez domalowywanie ele... Recenzja książki Toystories