Jak w takiej serii mogłoby zabraknąć książki o Indianach?
Sally, dziewczyna znana nam już z przygód w Australii, przyjeżdża na wakacje do stryja mieszkającego w Nowym Meksyku. Trafia tam również Tomek, który potrzebuje rekonwalescencji po rozdeptaniu przez nosorożca afrykańskiego. Równie dobrze mógłby trafić gdzie indziej, ale przecież jakoś trzeba kręcić ten romans. Oczywiście nasz chodzący ideał od razu zaskarbi sobie indiańską przyjaźń, więc reszta książki to tylko formalność ;)
Kiedyś lubiłam czytać o Indianach i wszystkim, co z nimi związane, ale z tego się chyba wyrasta, więc teraz nie odczuwałam jakiejś specjalnej przyjemności podczas lektury. Było też jakby mniej informacji o przyrodzie niż w poprzednich książkach. Mimo to czytało mi się lepiej niż drugi tom, więc ocena trochę lepsza.