Akceptowanie siebie, unikanie toksycznych relacji, radzenie sobie z emocjami – to powinien robić każdy, jednak łatwo powiedzieć, dużo trudniej zrobić. Tak naprawdę to, jak wyglądało nasze dzieciństwo, jakie relacje mieliśmy i nadal mamy z rodzicami, ma ogromny na nas wpływ. Tylko jak stawiać granice, aby nie urazić? Jak odkryć, które relacje są toksyczne? Jak poznać, że ktoś jest osobą narcystyczną? Na te i wiele innych pytań znajdziemy odpowiedzi w książce.
Zdecydowanym plusem jest fakt, że czyta się ją naprawdę szybko. Co prawda nie jest to pozycja na jeden wieczór, jednak według mnie poradniki powinno się czytać wolniej, aby mieć możliwość przemyślenia ich treści. Czytając je „na szybko”, nic z nich nie wyniesiemy.
Napisana jest w sposób nie tylko ciekawy, ale również dość zrozumiały. Nie mamy wrażenia, że nic nie rozumiemy podczas czytania. Dla mnie to bardzo ważne, aby treść była na tyle lekka, abym nie miała problemów ze zrozumieniem, o co chodzi autorce.
Książka podzielona jest na dziesięć rozdziałów, a w każdym znajdziemy tak jakby inny etap toksycznych relacji. Są w nich również ćwiczenia, które pozwalają mam sobie z nią poradzić, a także miejsce na własne notatki. Natomiast na końcu znajdziemy biografię autorki, która jest nie tylko ciekawa, ale również pozwala nam mieć gwarancję, że poradnik napisała osoba, która ma wiedzę na ten temat.
„Toksyczne matki” to poradnik, który moim zdaniem warto przeczytać. Ze swojej strony pole...