Książka o emigracji, życiu na obczyźnie i o tym gdzie lepiej... ale pół żartem, pół serio. Autor pisze jak jest, bez zdecydowanego stawania po jednej stronie. Dostrzega plusy i minusy wyjazdu i mieszkania w innym kraju - a konkretnie w Wielkiej Brytanii. Opisuje swoje przypadki na Wyspach, gdzie radzi sobie nieźle, ale do przodu idzie bezlitośnie - jak trzeba, to pali za sobą mosty. Nie przyjechał tam wszak z umiłowania dla kraju.
Do tego sporo traktuje o zwyczajach, miejscowych i polonusów, nie zapomina o historii. W opowiadaniu z Manchesteru nie może też zabraknąć sportu!
Sporo tu humoru, ale i refleksji. Jest wesoło - ale i ostro. Bez konwenansów, bez poprawności
Do tego sporo traktuje o zwyczajach, miejscowych i polonusów, nie zapomina o historii. W opowiadaniu z Manchesteru nie może też zabraknąć sportu!
Sporo tu humoru, ale i refleksji. Jest wesoło - ale i ostro. Bez konwenansów, bez poprawności