Kolejny tom opowieści o irlandzkiej mafii i ich sojusznikach teoretycznie nie powinien nieść ze sobą zaskoczeń. Teoretycznie także powinien nas już przyzwyczaić do wysokiego poziomu zarówno narracji jak i kreacji bohaterów. A jednak wracając do tego mrocznego świata po raz kolejny jestem pod ogromnym wrażeniem zdolności twórczych Zavarelli, jej nieograniczonej wyobraźni i tego czegoś, co sprawia, że cykl kompletnie mi się nie nudzi. "Thief" wkracza na czytelnicze półki z przytupem i kradnie nasz czas, uwagę, a nawet kawałek serca.
Tanaka jest baletnicą, nie mającą kompletnie innego życia poza tańcem. Całokształt swojego jestestwa podporządkowała temu zajęciu, wiedząc, że ma ono krótką datę ważności. Jako mafijnej żonie nie przystoi jej "bawić się" w ten sposób, a ślub zbliża się wielkimi krokami. Wychowana została w ogromnym rygorze, zna doskonale swoje powinności jako kobiety w tym świecie, wydawać by się mogło, że jest potulna, bez odrobiny własnego zdania czy woli walki. Jednak nic bardziej mylnego, zwłaszcza gdy przychodzi jej oddać kontrolę nad ostatnimi rzeczami w jej życiu, nad którymi dotąd panowała. Stan psychiczny i fizyczny Tanaki jest wyjątkowo zły, a ostatnie wydarzenia przypominają nieustanny koszmar. Czy dziewczynie uda się przetrwać ten mroczny okres?
Nikołaja znamy już z poprzednich części serii i przyznam szczerze, że z niecierpliwością wyczekiwałam jego historii. Nika jest złodziejem, kłamcą, fałszerzem i właściwie są to dla niego p...