"Czy to koniec świata? Nie to tylko zombi!"
Moja czytelnicza przygoda z "żywymi trupami" rozpoczęła się w ... bibliotece.
Oczywiście słyszałam o serialu "The walking dead" ale nigdy nie interesowała mnie tego typu fabuła, nie mniej jednak postanowiłam, wypożyczyć książkę i dowiedzieć się "o co tyle hałasu".
W "Narodzinach..." poznajemy Philipa Blake'a, jego córkę Penny, młodszego Blake'a, którzy podróżując poszukują miejsca, wolnego od zombi.Jest to najdelikatniejsza pod względem agresywnym część, co nie oznacza, że powiewa nudą, książka wciąga, czyta się ją szybko, lecz nie przyjemnie, ale jeśli mówimy o książce o umarlakach to chyba tak powinno być.