Świat czekał na tę książkę dobrych kilka lat. John Irving miał bowiem nad czym pracować, co widzimy po samej objętości. Cegła, aż boli. Poza tym jest to wszystko troszeczkę jak odgrzewane kotlety u dawno nie widzianego wujaszka. Wujaszek jest sympatyczny, uśmiecha się, fajnie z nim pogadać, ale niewiele z tego wynika. W "The last chairlift" (ostat... Recenzja książki The Last Chairlift