Recenzja
Tytuł: "The fabric of our souls"
Autor: K.M. Moronova
Ocena: 7/10 ⭐️
Gatunek: Literatura obyczajowa
Wynn po próbie samobójczej trafia do niekonwencjonalnego ośrodka terapeutycznego. W Harlow Sanctum dzieli pokój z mężczyzną, którego poznała już w szpitalu. Mężczyzną, który uwielbia ból. Razem z Liamem nie dogadują się tak jak powinni, choć po jakimś czasie pojawia się pomiędzy nimi nić porozumienia. Obydwoje chcą rozwiązać zagadkę, w której mowa o znikających pacjentach.
Gdy tylko pojawiła się zapowiedź książki wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Okładka jak i opis sugerowały, że historia Wynn będzie fantastyczna, a okazała się tylko dobra. Z początku bardzo wciągnęłam się w fabułę, ale potem chciałam już tylko dobrnąć do ostatnich rozdziałów. Bohaterowie jak dla mnie byli nijacy. Każdy był taki sam, no może oprócz Lanstona, który jako jedyny zdobył moją sympatię. Według mnie uczucie Wynn do Liama narodziło się z niczego. Nie czułam między nimi chemii. Łączyło ich tylko pożądanie. Zakończenie jest dla mnie niezrozumiałe. Autorka zdecydowanie nie wiedziała co zrobić z Lanstonem i przez to możecie się domyślić co się stało. On jedyny zasługiwał na życie. Na pewno nie przeczytam już tej historii ponownie.