Tere fere, czyli bajki z dziecięcego pokoju

Jak sądzicie, czy nasze zabawki i maskotki, łącznie z muchą i pająkiem mogą mieć swoje przygody? Ta bajka bardzo dobrze rozwija wyobraźnię i uczy dzieci, by nie bałaganiły, choć w pośredni sposób. W pierwszej opowieści poznamy chłopca, który pomoże swoim zabawkom odszukać ich kaczkę. Gdzieś zaginęła i nawet pająk z muchą Adelą nie mogli jej znaleźć. Wszystkiemu w lusterku przyglądał się chłopiec, który w magiczny sposób znalazł się po ich stronie lustra. Jak sądzicie, co się mogło z nią stać?
W kolejnej opowieści działo się znacznie więcej. Nasi bohaterzy pozostali, kogoś ubyło, ale doszły inne postacie. Tutaj poznamy opowieść pająka, który był bardzo zmęczony. Ktoś zaproponował mu wypoczynek w sanatorium, więc zadowolony się tam udał. Niestety na miejscu okazało się, że zagubiła mu się bardzo cenna rzecz. Oszołomiony zaczął mówić bez ładu i składu, aż inna osoby wzięła go za niepoczytalnego. Na szczęście miał przyjaciół, którzy udali się w podróż, by tą rzecz odnaleźć. Czy nie ciekawi was czasem, czy to nie był przypadek? Być może ktoś nie przestrzegał tutaj pewnego przykazania. Jak mogła się zakończyć ta historia?
Bardzo spodobała mi się również kolejna opowieść w której to bohaterzy roztrząsali kwestię wakacji. Według niektórych nic nie powinno się wtedy robić, a inni mieli całkiem odmienne zdanie. I to nie koniec opowieści. Jest ich więcej i każda na swój sposób bywa wyjątkowa. Postacie z tej książki niby zastanawiają się nad sprawami błahymi, aczkolwiek w ka...