Teorie symbolu – pierwsza część historyczno-teoretycznego dyptyku – nie są historią semiotyki. Owszem, jest tu mowa o semiotyce. A raczej o całym zespole dyscyplin, które w przeszłości dzieliły między siebie dziedzinę znaku i symbolu: o semantyce, logice, retoryce, hermeneutyce, estetyce, filozofii, etnologii, psychoanalizie i poetyce. I o niektórych z ich przedmiotów, którymi były: piękno i imitacja, docere et placere, tropy i figury, kondensacja i przemieszczenie…
Czyż nie jest zresztą historią próba rekonstrukcji tych konceptualnych systemów oraz ustalenia praw, jakie rządziły dyskursem o dyskursie? Być może, z tą wszakże różnicą, że „historia” i „semiotyka” nie są jakimiś niezmiennymi zjawiskami pozwalającymi opisać pewien projekt, lecz należą do pojęć, które w toku rozważań muszą zostać zakwestionowane.
Z historii pozostaje tylko kryzys przeciwstawiający „klasyków” i „romantyków”; z semiotyki zaś – myląca być może jedność znaku i symbolu. Z ich analizy wyłania się, niczym trzecia droga, myśl o niedocenionej różnicy, o wielości i o typologii.