Kurczę, ale to było dobre! Autor w niesamowicie przystępny i ciekawy sposób przemyca wartości katolickie, jak sam przyznaje, nieco pod przykrywką tłumaczenia dzieł Tolkiena. Świetnie, że odnosi się do całości jego twórczości, a nie tylko do Władcy Pierścieni (zresztą, pewnie by się nie dało). Bardzo wciągająca lektura, przy tym oczywiście pouczająca, chyba jedna z najciekawszych książek o Tolkienie, jaką miałam w ręku. Ogromny plus za wstawienie fragmentów powieści, o których mowa i liczne odwołania. Słowem? Warto.