Z drugiego końca kraju do Miasta na B. trafia Tatko.
To znaczy jeszcze nim nie jest, jeszcze może zdobywać świat, jeszcze kartkuje scenariusz życia, na marginesach dopisując sobie pomysły, nowe postaci do obsady.
Co on chce napisać? Nie jest biegły w pisaniu, za to umie działać. Intuicyjnie tworzy więc zarys akcji, zgrabnie ją rozwija, wyzwala perypetie, a na punkt kulminacyjny wręcz się wspina, żeby być jeszcze bardziej widocznym. Taki jest ten Tatko. A potem już szybki finisz w oczekiwanym przez wszystkich rozwiązaniu. Czy to on napisał dramat – czy to dramat wziął sobie go za bohatera?
Postaci poboczne starają się nadążać, ale czy to łatwe – być ciągle w biegu? Zmęczone, zwolniły nieco, żeby słowa i czyny zapleść w całość. Dopisały didaskalia.
I Wy je właśnie przeczytacie.
(od Autorki)
(od Autorki)