Marek Przybylik - jako redaktor "Życia Warszawy" włóczył się po targach, jarmarkach, bazarach, polach i zagrodach. Przez ponad dziesięć lat efekty swych wypraw opisywał w felietonach. Zupełnie przypadkowo zrobiła się z tego kronika życia codziennego schyłkowego PRL-u. Gdy sklepy uspołecznionego aparatu handlu wspomaganego paroma ministerstwami, Komisją Planowania ora Państwową Komisją Cen coraz jaśniej świeciły pustkami - na bazarach, targach i jarmarkach było jeszcze mięso, jaja oraz ceny wolne jak ptacy niebiescy. Gdybym to ja wiedział, że tydzień po tygodniu, przez ponad dziesięć lat, śledząc niezależne bazarowe życie codzienne, będę nieświadomie pisał kronikę chylącego się do nieuniknionego końca przemądrzałego systemu... A było tak.