Nawet jak na środek kwietnia popołudniowe słońce prażyło całkiem mocno nad wybrzeżem Pacyfiku w południowej Kalifornii. Jeff Kirby czuł, jak koszula przylepia się mu do pleców, a i szorty są coraz bardziej wilgotne, ale starał się nie zwracać na to uwagi. Za każdym razem, kiedy wracał do położonego u podnóża gór ośrodka, marzył przede wszystkim o bieganiu po ubitym piasku plaży. Jego buty uderzały o podłoże równym rytmem, kilka mew nurkowało w morzu w poszukiwaniu spóźnionego obiadu.
Komentarze: