Kiedy zabierałem się do pracy nad nimi, wiedziałem o katedrze tyle, ile przeciętny opolanin - wspomina Krzysztof Ogiolda. - Tymczasem okazało się, że ona skrywa całe mnóstwo tajemnic. Myślę, że największą siłą tej książki są ludzie, których udało się przy okazji odkryć, m.in. pani Aniela, która prowadziła szczegółowy dziennik. To dzięki niej wiemy na przykład ile cegieł użyto do budowy wież katedry czy gdzie zostały wykonane wieńczące je żelazne krzyże.