Autor wspomnień był internowanym związkowcem Solidarności ?80. W stanie wojennym siedział na niejednym taboreciku; na takim, który był solidny i zabetonowany głęboko w podłodze, i takim, który chybotał się niebezpiecznie na trzech nogach. Żaden z nich nie był komfortowy. Ten solidny za bardzo go uwierał w siedzenie. Do kulawego chciał nawet dosztukować czwartą nogę, ale obawiał się plotek, że żyje ponad stan. W końcu warta była sporą ilość butelek octu. Jego wspomnienia pokazują negatywnych bohaterów tamtych dni. Autor nie ma litości dla zdrajców i lizusów. Jest rozczarowany współtowarzyszami związkowymi i obnaża ich słabe strony.