Dzięki uprzejmości Wydawnictwa Znak w moje ręce trafiła książka Lesława Dzika pt. "Szkolne lifehacki. Kiedy szkoła cię wkurza, a ty chcesz robić to, co kochasz".
Przeczytałam rozdział, kolejny i kolejny. I jestem niezwykle zaskoczona. Pozytywne zaskoczona wiedzą, jaką młody działacz na rzecz praw uczniów przekazuje w swojej publikacji.
Co znajdzie w niej zmęczony codziennością uczeń, zniechęcony ilością materiału, który musi codziennie przyswoić, by nadążyć za przeładowaną podstawą programową?
Autor, pragnąc wesprzeć uczniów w szkolnych trudnościach, na kartach swej książki m.in podpowiada jak się uczyć, by czas nauki nie był nudnym przymusem, jak znaleźć w sobie motywację, podążać do wyznaczonych celów, wykorzystać prawdziwy potencjał nowych technologii, poprawić swoją efektywność, dobrze zorganizować swój czas, by poza nauką także rozwijać swoje pasje.
Nie znajdziecie tu gotowego scenariusza na to, jak polubić szkołę, którą sympatią się nie darzy. Autor na bazie własnych doświadczeń pokazuje, jak przetrwać w tej szkolnej dżungli, jak szukać rozwiązań, które uproszczą pewne kwestie.
Rodzicu przeczytaj tę książkę, jeżeli chcesz poznać niedoskonałości systemu edukacji, szkolne problemy, z którymi boryka się twoje dziecko.
Przeczytaj, jeżeli pragniesz, by twoje dziecko odnalazło w życiu pasje, zamiast ślepo przeglądać w internecie kolejne rolki, jeśli chcesz pomóc mu skoncentrować się samorozwoju, który jest znacznie ważniejszy od całek, różniczek i...