W PRL ogłoszono ponad półtora tysiąca konkursów pamiętnikarskich, ale dopiero w 1971 r. poproszono uczestników nie o nadsyłanie wspomnień, ale o prowadzenie przez cały następny rok codziennych zapisków. Zwyciężył dziennik trzydziestoletniego górnika z Katowic, Wiesława Złocha, który w 366 zapisach pokazywał swój dzień powszedni: „jaki jest naprawdę, co czuję, jak żyję, co mi się podoba i nie podoba. Pisałem szczerze, nie robiąc ze swego życia tajemnicy”. Gdy w 1973 r. „Polityka” opublikowała fragmenty, okazało się, że pisał zbyt szczerze, co znacznie utrudniło mu wykonanie życiowego planu.
Co się dzieje na tym świecie, aż trudno w to uwierzyć. Przez cały dzień i noc padał śnieg i jak tak dalej pójdzie, to będziemy mieli zimę zamiast wiosny. Niektórzy twierdzą, że temu winni są Amerykanie, którzy akurat przebywają na Księżycu i jakoby mieli to wszystko pomieszać. Będąc przy tej księżycowej wyprawie, trzeba powiedzieć, że jest to jednak cud techniki, żeby dojechać tak wysoko. I chociaż już teraz nie ma takiego zainteresowania jak pierwszym lotem, to jednak z ciekawością patrzyłem na relację z Księżyca i to, co najbardziej mi się podobało, to idealnie czysty obraz i bez najmniejszych zakłóceń, podczas gdy w naszej TV nawet między ośrodkami występują zakłócenia, że czasami oczy bolą patrzeć. (27 IV)
Mieliśmy wizytę dyrektora na naszych stanowiskach roboczych i w związku z tym niewiele zrobiliśmy w przodku, zajmując się porządkami. W takiej sytuacji dozór robi wszystko, aby oni byli w porządku. My oczywiście na tym tracimy, bo dniówki piszą nam w przodku, a robić każą co innego. (...) Skoro mowa o dyrektorze, to nie jest on zbyt rozmowny, zwłaszcza do robotnika. Jedyne słowa, jakie wypowiedział, to że mamy słaby postęp. Przecież widzi, jakie mamy warunki pracy, ciągle jakieś zawały, do tego brak odpowiedniej wentylacji. Jest tu tak ciepło jak w hucie. (...) Przychodzę do domu dosłownie resztkami sił, z braku powietrza ciągle mam bóle głowy, że aż trudno poruszać się. Na razie pomagają mi tabletki, ale czy na długo? (3 V)
Co się dzieje na tym świecie, aż trudno w to uwierzyć. Przez cały dzień i noc padał śnieg i jak tak dalej pójdzie, to będziemy mieli zimę zamiast wiosny. Niektórzy twierdzą, że temu winni są Amerykanie, którzy akurat przebywają na Księżycu i jakoby mieli to wszystko pomieszać. Będąc przy tej księżycowej wyprawie, trzeba powiedzieć, że jest to jednak cud techniki, żeby dojechać tak wysoko. I chociaż już teraz nie ma takiego zainteresowania jak pierwszym lotem, to jednak z ciekawością patrzyłem na relację z Księżyca i to, co najbardziej mi się podobało, to idealnie czysty obraz i bez najmniejszych zakłóceń, podczas gdy w naszej TV nawet między ośrodkami występują zakłócenia, że czasami oczy bolą patrzeć. (27 IV)
Mieliśmy wizytę dyrektora na naszych stanowiskach roboczych i w związku z tym niewiele zrobiliśmy w przodku, zajmując się porządkami. W takiej sytuacji dozór robi wszystko, aby oni byli w porządku. My oczywiście na tym tracimy, bo dniówki piszą nam w przodku, a robić każą co innego. (...) Skoro mowa o dyrektorze, to nie jest on zbyt rozmowny, zwłaszcza do robotnika. Jedyne słowa, jakie wypowiedział, to że mamy słaby postęp. Przecież widzi, jakie mamy warunki pracy, ciągle jakieś zawały, do tego brak odpowiedniej wentylacji. Jest tu tak ciepło jak w hucie. (...) Przychodzę do domu dosłownie resztkami sił, z braku powietrza ciągle mam bóle głowy, że aż trudno poruszać się. Na razie pomagają mi tabletki, ale czy na długo? (3 V)