Już przez starożytnych był postrzegany jako człowiek sprzeczności. Okrutnik, który bez mrugnięcia okiem wydawał wyroki śmierci z uśmiechem na twarzy, potrafił przejść obojętnie wobec publicznych ubliżeń po złożeniu wszystkich urzędów. Polityk, który do celów szedł – dosłownie i w przenośni – po trupach, a jednak zawsze dotrzymywał słowa. Arystokrata, który mniemał, że cofa czas o sto kilkadziesiąt lat wstecz, przez całe życie utrzymywał intymne kontakty – w tym i seksualne – z mężczyzną z nizin społecznych. Nadzwyczaj leniwy i wiecznie szukający okazji do dobrej zabawy, potrafił pracować miesiącami bez ustanku, dokonując największej reformy ustrojowej w dziejach Rzymskiej Republiki. Genialny wódz, niepokonany w żadnej bitwie, wolał oddawać splendor chwały bogom i nazwać się u kresu życia Felix, co znaczy szczęśliwy. Głęboko religijny wierzył, że posiada nadzwyczajne kontakty z bogami, a z drugiej strony zapominał o ustawowych modłach. Biseksualny rozpustnik i ulubieniec kobiet, dziwkarz pięciokrotnie żonaty, który wprowadził elementy polityki prorodzinnej. Mario Puzo w swojej najsłynniejszej powieści napisał, że „wielcy ludzie nie rodzą się wielkimi, tylko się nimi stają” – i rzeczywiście – tak też było w przypadku Lucjusza Korneliusza Sulli.