„Błagałem niebo — znużyłem je swoim błaganiem — by mi zwoliło szybszego znijścia tej stali. Bezrozumny, oszalały — siliłem się unieść z miejsca, by iść na spotkanie tej straszliwej, przepełnionej ruchem szablicy. A potem zapadłem się nagle w wielką ciszę — i trwałem — rozpostarty, uśmiechając się do błyskotliwej śmierci, jak dziecko uśmiecha się d... Recenzja książki Studnia i wahadło