Dwadzieścia lat po upadku komunizmu tęsknota za przeszłością zastępuje nam wiarę w przyszłość, kulturowa tożsamość wypiera historyczną pamięć, a społeczeństwo – przestaje istnieć. Manipulujemy historią, z której nic nie rozumiemy, i wierzymy, że żyjemy w najlepszym z możliwych światów. Kościół staje się przedsiębiorstwem, rockowi anarchiści – religijnymi fanatykami, a bohaterscy dysydenci zblazowanymi cynikami. Czy demokratyczny potencjał rewolucji roku 1989 został zmarnowany? Czy o to chodziło zrewoltowanym narodom Europy Wschodniej – o nadrobienie zaległości wobec Zachodu i prawo pobierania u niego nauk?
Czym jest postkomunizm? Przedsionkiem kapitalizmu i demokracji dla dawnych ofiar sowietyzmu? A może kondycją całego świata, który po upadku bloku wschodniego zapomniał nie tylko, czym był komunizm, ale także solidarność, konflikt społeczny, klasa i społeczeństwo?
Nigdy nie należy się wstydzić swej walki o wolność. Dotyczy to wszystkich, którzy przed dwudziestu laty obalili Mur, ale jeszcze bardziej tych, którzy stoją dziś przed nowymi murami.
Boris Buden