Nie przepadam za współczesnymi romansami. Niełatwo jest zachować balans, te, które czytałam (przyznaję bez bicia, że niewiele), są albo tak płytkie i naiwne, że to bywa żenujące, albo pozujące na intelektualizm, co jest chyba jeszcze gorsze. Dlatego lubię klasykę. "Strasznego dziadunia" czytałam jako nastolatka, wróciłam do tej książki jakieś 25 l... Recenzja książki Straszny dziadunio