Rok 1862, Londyn. Milczący ludzie stoją w kolejce do podrzędnego teatrzyku na londyńskim East Endzie. Zimno. Chłód przenika do szpiku kości, jednak nikt nie rezygnuje. Przyszli tu, bo wierzą, że będą mogli porozmawiać ze swoimi zmarłymi bliskimi.
Dwunastoletni Nathaniel pobiera przy drzwiach opłatę za wstęp. Dla niego to tylko praca. Chłopiec nie wierzy w duchy. Wkrótce jednak coś się wydarzy i wtedy, przy pełnej sali i zamkniętych na głucho drzwiach, życie Nathaniela odmieni się na zawsze.
(…) Tuż obok ojca majaczył cień, kształt niewyraźny, z początku rozmazany, potem z każdą chwilą coraz bardziej wyrazisty, aż wreszcie ujrzał postać kobiety w długiej białej sukni. Przerażająco jasnoniebieskie oczy miała utkwione prosto w niego. Serce mu zamarło (…). Życie tej kobiety dawno skończyło się tu, na Ziemi, ale ciągle kurczowo trzymała się tego świata. Zjawa miała tu jeszcze do załatwienia jakąś sprawę (…). Dlatego była tu dziś wieczór i ze wszystkich istot ludzkich na tej planecie wybrała jego i ukazała się właśnie jemu.
Dwunastoletni Nathaniel pobiera przy drzwiach opłatę za wstęp. Dla niego to tylko praca. Chłopiec nie wierzy w duchy. Wkrótce jednak coś się wydarzy i wtedy, przy pełnej sali i zamkniętych na głucho drzwiach, życie Nathaniela odmieni się na zawsze.
(…) Tuż obok ojca majaczył cień, kształt niewyraźny, z początku rozmazany, potem z każdą chwilą coraz bardziej wyrazisty, aż wreszcie ujrzał postać kobiety w długiej białej sukni. Przerażająco jasnoniebieskie oczy miała utkwione prosto w niego. Serce mu zamarło (…). Życie tej kobiety dawno skończyło się tu, na Ziemi, ale ciągle kurczowo trzymała się tego świata. Zjawa miała tu jeszcze do załatwienia jakąś sprawę (…). Dlatego była tu dziś wieczór i ze wszystkich istot ludzkich na tej planecie wybrała jego i ukazała się właśnie jemu.