Rozmyślania dominikańskie to zabytek wciąż słabo rozpoznany, choć odkryty i wydany w postaci transliteracji ponad pół wieku temu. Analiza historycznojęzykowa pokazała, że z jednej strony jest on reprezentatywny dla języka epoki, z drugiej - wykazuje wiele odrębności. Specyfika jego języka, której poświęcona jest niniejsza książka, przejawia się głównie na poziomach składniowym i leksykalnym, a nade wszystko na styku obydwu. Nie sposób wyznaczyć sztywnej granicy między zjawiskami składniowymi a zjawiskami leksykalnymi. Niektóre elementy językowe bowiem, jak np. nominalizacje, są w punkcie wyjścia przekształceniami słowotwórczymi, ale mają istotny wpływ na składniowe ukształtowanie tekstu są przejawem tendencji do autonomizacji języka, a także do kumulacji treści w zdaniu (terminy te wyjaśniam w dalszej części książki, s. 17-19). Inne zjawiska natomiast, jak np. przytoczenia, można ujmować z perspektywy składniowej (mowa zależna, niezależna, zarejestrowane stany pośrednie, dominacja spójności semantycznej nad strukturalną) lub z perspektywy leksykalnej (czasowniki mówienia wprowadzające różne typy przytoczeń, konstrukcje pleonastyczne z imiesłowami). Z tego właśnie względu w książce nie przeprowadzono ścisłego podziału na elementy leksykalne i składniowe. Ich opis znalazł się w jednej, obszernej części dotyczącej analizy zjawisk językowych specyficznych dla Rozmyślań dominikańskich. O ile warstwy składniowej zabytku nie opracowano do tej pory zbyt dokładnie (powstało zaledwie kilka artykułów na ten temat; zob. Rozmyślania dominikańskie w świetle dotychczasowych badań, s. 21-24), o tyle warstwie leksykalnej Rozmyślań dominikańskich i jej specyfice Dorota Kozaryn poświęciła obszerną monografię. Wzięła pod uwagę takie elementy językowe jak: interiekcje, deminutywa, epitety wartościujące, rozka-niki, semantykę użytych czasowników w zwrotach do odbiorcy. Niejednokrotnie spostrzeżenia badaczki zostaną w tej książce uzupełnione.