Someone you loved opowiada historię dwójki osób z które straciły najbliższą osobę. Jedna z nich najlepszego przyjaciela, a druga drugą połówkę. Choć okładka sugeruje smutną historię, to jest to bardzo komfortowa młodzieżowa książka. Od pierwszej strony poczujecie bliskość z bohaterami. A później za sprawą pov z obu strony pokochacie to co przeżywają bohaterowie.
"Odizolowałam się, zamknęłam na świat do tego stopnia, że gdy tylko ktoś mnie dostrzegł, tak naprawdę poczułam się obezwładniona".
Temat stary bliskiej osoby zawsze jest trudny do przedstawienia. Tu dzieje się to od dwóch stron w liceum. Zarówno Jake jak i Sarah na swój własny sposób przeżywają żałobę, czując wszystko i czasem nic. Mimo, że wcześniej znali się przelotnie, wspólny smutek i obwinianie się, gdybanie zbliża ich do siebie. Podczas czytania czujemy, że ich rozmowy są terapią samą w sobie.
"Jeśli czegoś chcesz, nie pozwól, żeby strach Cię powstrzymywał. Spróbuj".
Od pierwszych stron czujemy więź z bohaterami, nie są oni sztuczni ani nad wyraz, a po prostu normalni. Dzięki temu śledzimy ich losy, szczególnie gdy popełniają błędy ale i czujemy jak bardzo są szczerzy wobec siebie. A z drugiej strony boją się, jak każdy z nas. W tym wypadku oceny innych ludzi, zranienia i porównywania. Mierzą się z problemami jakie dotykają nas samych. Gdzieś w połowie książki kibicujemy im i z książki o smutnym temacie, staje się ona bardziej u...