Sport często łączył się i mieszał z polityką. Nie było jednak w historii polskiego sportu postaci, u której było to tak wyraźnie widać, jak w wypadku Jerzego Pawłowskiego. Jeśli jest ktoś, kto nigdy o nim nie słyszał nic w tym dziwnego. Władze PRL zadbały o to, aby nazwisko Jerzego Pawłowskiego zostało wymazane z kronik, tabel i zestawień. Istnieje wiele publikacji na temat polskiego olimpizmu i szermierki, w których nazwiska Pawłowski nie ma w ogóle, a jeśli jest, to tylko w kontekście zdrady i wyroku peerelowskiego sądu, który skazał go za nią w 1976 r. Czasami te publikacje zakrawają o śmieszność, gdy przy złotym medalu dla Polski w szermierce z igrzysk w Meksyku w 1968 r. zostawiają puste miejsce. Plan władz Polski Ludowej, aby o Pawłowskim nie mówiło się w ogóle, albo - jeśli już, to źle - długo się ziszczał.