Gdy Słońcu nudzi się – czym prędzej
bierze do ręki złocisty pędzel
i na błękitnym nieba płótnie
i na błękitnym nieba płótnie
zostawia farby swe rozrzutnie.
Słoneczny malarz maluje tęczę,
gdzie widnokrąg –
gdzie widnokrąg –
oto jej łuk już Ziemi dotknął!
W tęczy lśnią wszystkie barwy świata –
czym przy niej jest królewska szata,
Kiedy się Słońce trochę zmęczy,
Kiedy się Słońce trochę zmęczy,
to drzemie pod okapem tęczy.
I później znów po farby sięga,
rozpuszcza je w tęczowych kręgach.
Śnieżystą farbką, bielą pianki
maluje owce i baranki.
Oto się pasie całe stado –
już pasterz w róg księżyca zadął.
Słoneczny malarz niestrudzony
obrazy swe po niebie goni!
Maluje chmurki zwiewne, płoche,
różu dodając im też trochę...