Czuł, jak ciąży mu w dłoni kolba trzymanego w pogotowiu pistoletu. Z każdą sekundą broń wydawała mu się cięższa.
Nigdy się nie wahał, kiedy był zmuszony użyć jej przeciwko przestępcy. Ale mierzyć z niej w niewinne stworzenie - to było zupełnie co innego.
Sytuacja wydawała się dość klarowna.
Zabij albo sam zginiesz.
Gdyby wybór był tak prosty, pomyślał zdesperowany Mulder.
Sophia ryknęła raz, potem drugi.
Potem jeszcze raz.
A potem się na niego rzuciła.
Nigdy się nie wahał, kiedy był zmuszony użyć jej przeciwko przestępcy. Ale mierzyć z niej w niewinne stworzenie - to było zupełnie co innego.
Sytuacja wydawała się dość klarowna.
Zabij albo sam zginiesz.
Gdyby wybór był tak prosty, pomyślał zdesperowany Mulder.
Sophia ryknęła raz, potem drugi.
Potem jeszcze raz.
A potem się na niego rzuciła.