Kościuszko zajęty pościgiem za Denisowem nie wiedział, że Favrat otrzymał 31 maja ze Śląska pismo nakazujące rozpoczęcie ataku na polskie pozycje. Dowódca pruski wstrzymał się jednak od podjęcia szybkich działań rozstrzygających z przyczyn politycznych. Oczekiwano w każdej chwili przybycia Fryderyka Wilhelma, któremu z łatwością podporządkowałby się gen. Denisow. Poza tym gen. Favrat chciał królowi „pozostawić chwałę przewidzianego zwycięstwa”.
Naczelnik tego nie przewidział. Jego służba wywiadowcza nie wiedziała nic ani o stanie liczebnym sił przeciwnika, ani o koncentracji armii pruskiej pod Żarnowcem, nie mówiąc już o przesunięciu w końcu maja magazynów i piekarń bezpośredniego zaopatrzenia o 12 kilometrów na południowy zachód od Katowic i Bytomia do Mikołowa. Polacy nie wiedzieli, że w Bytomiu Prusacy „parkowali ściągnięte z twierdz śląskich ciężkie moździerze i rozlokowywali tabor artyleryjski”. Przygotowali także liczne podwody i szpital wojskowy. Z Poznania do Częstochowy bliżej terenu operacyjnego przeniesiony został Feld-Kriegskomissariat. Zwiększono zakupy artykułów żywnościowych dla armii na targach w Bytomiu. Ponieważ te ostatnie nie były w stanie zaspokoić zapotrzebowania, do bytomskich magazynów „musiano bydło z Koźla przyprowadzić”. Uzupełniono także zapasy w Częstochowie. W końcu maja oddziały pruskie operowały w rejonie Krakowa „przy drodze na Bieruń”. Wreszcie 3 czerwca przybył Fryderyk Wilhelm II i stanął w Woli Libertowskiej pod Żarnowcem. Jednocześnie następca tronu udał się z rozkazami do korpusu gen. Bonina.