"Blade nocne światło odbijało się w drobinkach zamarzniętej wody, jakby ktoś posypał okolicę gwiezdnym pyłem."
"Skrzat jej książęcej mości" to wyjątkowe 2w1, bo
🔴 po pierwsze ŚWIĄTECZNA OPOWIEŚĆ Z AVAROTH!,
🔴 po drugie ŚWIĄTECZNA NIESPODZIANKA dla drużyny z PATRONITE.
Jak podpowiada sama autorka, cyt.:
Na skrzata nie ma bata. Zwłaszcza gdy w roli skrzata, symbolu zimowych świąt, występuje łajdak Savander, a bat dzierży księżna Ceverde. Bat na konia. W kuligu.
Hej, a czego się właściwie spodziewaliście?!
Przedstawiam obiecaną świąteczną opowieść 18+, czyli zdecydowanie ponad 18-stronicowe opowiadanie ze świata Avaroth.
Trigger warning: to romans. Wprawdzie po mojemu, bez permanentnego wzdychania i maślanych oczu, ale jednak. A ponieważ jego bohaterem jest Savander, nie ustrzegłam się kilku przekleństw... i paru brutalnych scen (zdecydowanie mniej i delikatniejszych niż w innych opowieściach).
Zostaliście ostrzeżeni. Miłej lektury
🔴
Autorka ostrzega i teoretycznie już wiecie, ale ja muszę dodać jeszcze kilka słów od siebie.
"Skrzat jej książęcej mości" autorstwa Karolina Żuk-Wieczorkiewicz - opowieści z Avaroth miałam przyjemność czytać w niedzielne leniwe popołudnie. Siedziałam w wygodnym fotelu z aromatyczną kawą i jeszcze ogrzewającymi światełkami ze świątecznej choinki tuż obok.
To było moja najcudowniejsze niedzielne popołudnie tego roku.
🔴
Savander oczywiście stanął na wys...