Opinia na temat książki Skarb

"Jesteś jak skarb. Zagubiona i odnaleziona, jak skarb. I tak masz się czuć, dziewczynko. Wyjątkowo. Jasne?"

Piętnastoletnia Hailie w wypadku samochodowym traci swoją ukochaną mamę i babcię. Jej jedynym opiekunem prawnym może zostać... Jej brat, Vincent, najstarszy z pięciu braci. Dziewczyna wyrusza do Pensylwanii by poznać swoją elitarną rodzinę i rozpocząć nowe życie. Czy dziewczyna jest gotowa na taką zmianę? Jak bardzo życie z pięcioma braćmi, bez kobiecej pomocy ułoży się dla Hailie?

Sięgnęłam za tę książkę w związku z akcją #czytamystosy za sprawą @antysia_1 i oczywiście dlatego że cały instagram o niej mówił. Przygotowałam się ma typową młodzieżówkę, może trochę infantylną ale z jakimś morałem. I jak do pierwszej myśli się za bardzo nie pomyliłam, to... Do drugiej już tak. Wszystkie relacje były stworzone w dość toksyczny sposób. I mimo, że może niektóre zachowania były po to, żeby ochronić główną bohaterkę, ale wciąż... były niezbyt poprawne.

Nie wątpię, że całość jest przeznaczona dla nastolatek, a ja jako 30+ nie bawiłam się tak jak powinnam. Ale po prostu uważam, że wartości pokazane w książce niekoniecznie są dobre, szczególnie dla osób dopiero wchodzących w dorosłość.