Bardzo dobrze napisany thriller medyczny. Jego największy walor, to napięcie obecne od pierwszej do ostatniej strony. Aż mnie zdziwko bierze że jest to oficjalny debiut nieżyjącego już autora. Palmer z zawodu był lekarzem, pracował początkowo jako internista w Bostonie i Massachusetts i doskonale więc wiedział o czym pisze, kolega po fachu i niemal równolatek innego mistrza medycznego thrillera, Robina Cooka.
W '' Siostrzyczkach '', temat jest nie nowy przeciwnie poruszany już w innych powieściach różnych autorów. Temat bardzo wdzięczny dla thrillera medycznego. Bycie Bogiem, posiadanie władzy nad tym kto będzie żył, a kto cicho odejdzie wspomożony różnymi zdatnymi ku temu substancjami, czyż to nie kuszące ? Dlatego były już książki opowiadające o samotnym aniele miłosierdzia (czytaj: śmierci) który pomagał rozstać się z życiem ludziom starym i terminalnie chorym w imię litości ulżenia im w cierpieniu, i w imię tak zwanej '' godnej śmierci '' zamiast '' niegodnego życia w otoczeniu wszelkiej maści medycznych rurek i pikających urządzeń . Palmer idzie o krok dalej opowiada, nie o jednym aniele serwującym śmierć, ale o całej organizacji, działającej już wiele lat i nazywającej się '' Stowarzyszenie Sióstr Życia ''.
Niestety jak to często bywa, władza nad czyimś życiem z czasem zaczyna rodzić chęć władzy nad własną sytuacją finansową, więc na korzeniach Stowarzyszenia Sióstr Życia, które miały naprawdę szczytne i litościwe cele , wyrósł '' Ogród ''. Odłam stowarzyszenia, który już nijak się miał do szczytnych celów instytucji macierzystej. W cały ten galimatias zostaje wmanewrowany, zupełnym przypadkiem pewien doktor chirurg z bostońskiego szpitala, David Shelton. Kiedy wszystko zaczyna się sypać, ktoś musi zostać kozłem ofiarnym, a kto nadaje się lepiej do tego jak lekarz po przejściach który stracił w wypadku całą swoją rodzinę i nie bardzo potrafił sobie z tym poradzić ?
Co z tego się w końcu wyklarowało, przeczytajcie sami, bo myślę że warto. Chociażby po to by przypomnieć sobie że, na przykład słowo '' broń '' pochodzi od słowa '' bronić się '', ''osłaniać '', '' strzec ''. Ale ta sama broń w nieodpowiednich rękach służy do zabijania, nie koniecznie w celach obrony siebie samego. Ja polecam, to moja trzecia książka tego pisarza i jak do tej pory, uważam że zdecydowanie lepsza od poprzednich dwóch.