Tym razem zacznę troszkę inaczej, ponieważ historia, jaką znalazłam w książce, oparta jest na faktach i daruję sobie zarys historii.
Kim były Siostry Janny i Lien Brilleslijper? Na pewno nie były zwykłymi kobietami, a to, co robiły dla innych, w czasie wojny sprawiło, że je po prostu podziwiam. Ich historii nie znałam wcześniej i uważam, że był to błąd. O takich ludziach powinno się mówić i to jak najwięcej. Janny i Lien bardzo dużo ryzykowały, prowadząc Wysokie Gniazdo – miejsce, w którym schronienie otrzymywali Żydzi, w którym życie toczyło się w miarę normalnie, pomimo że nieopodal byli członkowie partii nazistowskiej. Kobiety wiedziały, co im grozi, jednak nie zamierzały przestać pomagać. Niestety do czasu, aż za swoją dobroć zostały zdradzone i nie tylko już nie mogły pomagać, ale same trafiły do transportu, który miał je zawieść do Auschwitz.
To nie jest lekka książka, którą się szybko zapomni. To książka, w której poznamy historię trudną, bolesną, taką, która wywołuje wiele emocji. Nie jednokrotnie musiałam na chwilę zatrzymać się, aby „przetrawić” to, co przeczytałam. Po mimo że nie jest to pierwsza książka o tej tematyce, nadal nie mieści mi się w głowie, jak można tak traktować ludzi, jak można być tak złym, okrutnym, bez sumienia. Na szczęście byli też ludzie, na których pomoc można było liczyć. Dobre, szlachetne, bezinteresowne, opiekuńcze – takie właśnie były siostry Brilleslijper. Niestety zostały zdradzone i za dobro które niosły, zapłaci...