Mali i jej najbliższych dotyka wielkie nieszczęście. Brzemię okazuje się tak ciężkie, że Mali obawia się, że nie będzie w stanie go udźwignąć. Jednak życie musi się toczyć dalej.
W maju odbywają się chrzciny córeczki Oi i Herborg. Na przyjęciu nieoczekiwanie pojawia się Laura, mimo że nie została zaproszona. Otwarcie flirtuje z Håvardem, a także pozwala sobie na złośliwe aluzje, czym wzbudza w Mali gniew i niepokój.
Zbliża się również dzień ślubu Dorbet. Mali przygląda się swej ślicznej, beztroskiej córce i snuje rozważania na temat jej przyszłości.
"- Małżeństwo to nie tylko taniec na płatkach róży, Dorbet. Trzeba się starać to życie, które się otrzymało, uczynić jak najlepszym.
- To brzmi strasznie ponuro - odparła Dorbet. - Chcę, żeby Ola zabierał mnie do miasta i na przyjęcia. Nie zamierzam dzień w dzień chodzić w fartuchu i chustce na głowie i odgrywać dobrej gospodyni.
Właśnie tego Mali się obawiała. Miała jednak nadzieję, że Dorbet dorośnie do zadania, którego się podejmuje. Jeżeli nie... Wzdrygnęła się. Zawsze w jej podświadomości czaił się niepokój, że Dorbet mogłoby przyjść do głowy coś głupiego.
- Obyś była szczęśliwa, moja Dorbet - rzekła cicho".