Ojej… Przyznaję, że tutaj się zawiodłam. Tego autora znam ze “Sztuki leniuchowania”, która mnie zachwyciła, zainteresowała i obdarzyła kojącym spokojem. Może dlatego i tej książce postawiłam bardzo wysoką poprzeczkę, której ta po prostu nie spełniła. Ulrich Schnabel po raz kolejny dzieli się ogromem wiedzy, ciekawostkami, różnymi historiami i przykładami ludzi, którzy wypracowali w sobie swego rodzaju poczucie wolności. Ja jednak nie czuję się usatysfakcjonowana, tak jakby ten temat ledwie został liźnięty. Nadal nie wiem, jak zadbać o to, by znaleźć w sobie jeszcze więcej niezależności, wolności przez duże W. No chyba, że problemem jest już mój charakter… Ja z natury jestem bardzo niezależna, więc może to, czego miałam się dowiedzieć i co dla wielu osób było tajemnicą, dla mnie było oczywiste. Ale jakoś tak mi nieswojo, zawiodłam się. A mimo to polecam. Książka jest ciekawa, chociaż nie nasyca.