Sekrety zamkowych podziemi

Wyjątkowo zabawna, lekka powieść przygodowo-romantyczna. Śmiałam się co chwilę... sceny z Kaśką zazwyczaj kończyły się niezwyczajnie:) Dziwię się, że zamek z jego podziemiami przetrwał wakacyjny pobyt Kaśki i jej koleżanek. No i, pod wpływem romantyzmu galopującego w powietrzu, Winicjusz przestał protestować na swój przydomek:)

Mam mocno mieszane odczucia w związku z tą książką. Z jednej strony - ubawiła mnie. Sposób bycia bohaterki, jej odzywki, talent do wpadania w tarapaty i metody jakie stosuje, by się z nich wydobyć - śmieszą, cieszą, są sympatyczne. Prawie wszystkie rozmowy z Winicjuszem, polegające na wzajemnym dogryzaniu sobie, stanowią doskonałe źródło rozrywki. Reszta zamieszania w zamku i okolicach - również wywołuje uśmiech. Niestety - książka ma też drugą stronę, która chyba miała być kryminalna, lub przynajmniej zatrącać o kryminał - w zamku, do którego przyjeżdża Kaśka z przyjaciółkami zniknęły cztery młode kobiety. No i rozwiązanie tej sprawy, powody ich zniknięcia i wszelkie związane z tym wyjaśnienia zostały przez autorkę potraktowane bardzo po macoszemu. Właściwie kilka zdań, kompletnie niekonkretnych, ma zamknąć całą historię, która niejako leży u podłoża zamieszania, w które wpada (i współtworzy) Kaśka. Tego nie kupuję kompletnie. Gdybym miała oceniać zabawną historię - dałabym więcej, gdybym miała ocenić kryminał, pewnie dałabym najwyżej dwie gwiazdki - średnia wyszła jaka wyszła. Z ostatniego zdania wynika, że autorka ma w planach ciąg dalszy, chciałabym, żeby był bardziej udany.

Co się dzieje wtedy gdy nieco szalona i zakręcona na punkcie tajemnic studentka polonistyki trafia do zamku? dzieją się wtedy dziwne rzeczy, a ona sama zostaje wciągnięta w serię niefortunnych wydarzeń. Tak w skrócie można opisać tę powieść z gatunku pogranicza przygodowej i historycznej.
Wspomniana bohaterka Kaśka wyjeżdża z przyjaciółkami do hotelu, który umieszczony jest w zamku. Tam zostaje wplatana w dziwne wydarzenia powiązane tajemniczym znikaniem kobiet. A wszystko to dotyczy podziemi zamkowych , w którym jest hotel.
I chociaż bardzo lubię tego typu książki, bo kojarzą mi się z dzieciństwem i młodością, tak tu niestety nie mogłam się zupełnie skupić na treści książki i wyłuskaniu z niej konkretnego wątku. Autorka trochę skrzyżowała powieści Joanny Chmielewskiej ze Zbigniewem Nienackim , gdzie także byli młodzi bohaterowie i szukali wyjaśnienia tajemnic. Z tą jednak różnicą, że te starsze powieści wciągały, a tu wkradł się jakiś chaos, a akcja się rozmywa zupełnie.

Początek, moim zdaniem, był taki sobie, ale od momentu dotarcia do zamku akcja nabrała tempa i rzekłabym, że wariactwo Kaśki licytowało się "kto lepszy" z zawirowaniami akcji 😁