Skromna praca, jeśli chodzi o zarys sylwetki surrealisty. Nie mniej dobrym rozwiązaniem jest podsumowanie w postaci kalendarium.
To co mnie najbardziej przyciągnęło w wydaniu Taschen'a są sporej wielkości reprodukcje, często zajmujące całą stronę, dzięki czemu można się dobrze przyjrzeć zarówno całości, jak i szczegółom. Tym często niepokojącym, przedstawiających jakby senne fragmenty obrazów z podświadomości, którym warto poświęcić więcej uwagi. Za każdym razem można dopatrzeć się czegoś nowego. Dla mnie właśnie taki jest surrealizm. To ten rodzaj malarstwa, które można zinterpretować na nowo za każdym razem przyglądając się jego kompozycjom, będąc pod wpływem różnych emocji.